Wybór kominka niby wygląda prosto, ale każdy, kto przez to przechodził, wie, że po chwili zaczynają się schody. Człowiek patrzy na wygląd, na szybę, na ramę, a tymczasem w praktyce to moc i sposób pracy urządzenia decydują o tym, czy w salonie będzie przyjemnie, czy za gorąco. No i nie ma co ukrywać – kominek to nie tylko dekoracja. Kiedy jest dobrze dobrany, potrafi realnie odciążyć ogrzewanie i dać stabilne ciepło w chłodne dni. Dlatego warto zatrzymać się na chwilę i sprawdzić, co tak naprawdę ma znaczenie.
Dlaczego dobór kominka do metrażu jest ważniejszy niż wygląd?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że moc kominka działa trochę jak moc kaloryfera – jeśli jest za duża, wnętrze błyskawicznie się nagrzewa i trudno wytrzymać. Przykładowo: do salonu o kubaturze 70–80 m³ zwykle wystarczy 6 kW, a nie 10–12 kW, które wyglądają imponująco, ale w praktyce są zbyt intensywne. Umówmy się, większość przegrzań nie wynika z wad urządzenia, tylko właśnie z niedobrania mocy. Do tego dochodzi sprawność – najlepiej, gdy przekracza 75%, bo wtedy kominek realnie wykorzystuje paliwo, a nie „wypuszcza” energii w komin.
Warto też pamiętać o zgodności z PN-EN 13229 i wymaganiami ECODESIGN. To nie jest sucha norma – ona po prostu chroni użytkownika przed urządzeniami o zbyt wysokiej emisji i niskiej sprawności. Szukasz czegoś, co te wymagania spełnia? W takim razie sklep z kominkami Airhot przygotował sporo takich modeli: https://airhotkominki.pl/
Jak ocenić, czy sklep z kominkami oferuje urządzenia o realnej wydajności?
Różnica między dwoma pozornie podobnymi kominkami potrafi być naprawdę duża. Jedne mają paleniska z żeliwa 8–10 mm, inne ze stali 4–6 mm, co później czuć w ilości zakumulowanego ciepła. W praktyce wygląda to tak, że grubsze materiały dłużej trzymają temperaturę i są po prostu trwalsze. Ważna jest też temperatura spalin – jeśli mieści się w granicach 250–300°C, oznacza to, że większa część energii zostaje w domu, a nie ucieka kominem.
Coraz większe znaczenie ma doprowadzenie powietrza z zewnątrz. Kominki z takim systemem działają stabilniej, szczególnie w domach z wentylacją mechaniczną. No i zużywają mniej powietrza z wnętrza, co poprawia komfort. Czasem po prostu takie detale najbardziej decydują o codziennym użytkowaniu.
Jak wybrać kominek pod kątem sposobu użytkowania?
Każdy dom funkcjonuje trochę inaczej i kominek też powinien pasować do rytmu życia mieszkańców. Jeśli ma być odpalany codziennie, najczęściej sprawdzają się wkłady konwekcyjne 6–10 kW, bo szybko oddają ciepło. Gdy celem jest dogrzewanie większej przestrzeni, lepiej sprawdzają się modele z płaszczem wodnym o pojemności 40–70 litrów. Z kolei w salonach otwartych na kuchnię lub jadalnię popularne są kominki narożne – dają przyjemniejsze rozprowadzenie ciepła i bardziej „naturalny” komfort.
Na co dzień istotna jest też wielkość szyby. Duże przeszklenia wyglądają świetnie, ale szybciej oddają ciepło i wymagają częstszego dokładania drewna. Mniejsze fronty są bardziej ekonomiczne i stabilne. Tak naprawdę to kwestia wyboru między efektem wizualnym a wygodą.
Czego unikać, wybierając kominek, który ma realnie ogrzewać dom?
Najwięcej problemów wynika z kupowania kominka „na oko”. Prawda jest taka, że zbyt duża moc oznacza duszne powietrze, a zbyt mała – frustrację i poczucie, że urządzenie nie działa. Ostrożnie trzeba też podchodzić do tanich zamienników. Brak certyfikatu może oznaczać nieszczelną konstrukcję, zbyt wysoką emisję albo szybkie zużycie paleniska. No i wtedy koszty rosną – częstsze czyszczenie, większe zużycie opału, problemy z ciągiem w kominie.
Zdecydowanie warto unikać modeli bez systemu czystej szyby, bo sadza gromadzi się szybciej, a samo palenie robi się mniej przyjemne. Równie ważne jest to, by dopasować kominek do charakteru budynku. Starsze domy z naturalną wentylacją działają inaczej niż nowe, bardzo szczelne konstrukcje, więc wymagają trochę innych rozwiązań. Dla pewności warto sprawdzać urządzenia certyfikowane przez European Committee for Standardization (CEN) – to zwyczajnie najbezpieczniejsza ścieżka.
Artykuł sponsorowany